Z Lublina wyjechaliśmy o 6 rano, więc w Krakowie byliśmy już o 10. Piątek był akurat najcieplejszym dniem naszego pobytu - zwiedzaliśmy co mogliśmy korzystając ze słońca.
Nasz wyjazd był po części "służbowy" i całą sobotę spędziliśmy na konferencji głosząc swoje prezentacje. W niedziele trafiliśmy akurat na maraton - super atmosfera! :) Sama zastanawiam się nad pół maratonem, albo może i tylko 10 km. Jak na pierwszy raz to i tak dużo, a biegać akurat uwielbiam. Niedziela była niestety zimna i pochmurna, rozgrzewała nas jedynie gorąca atmosfera biegów :)
Po 21 byłam już u siebie w domu, a w poniedziałek wróciłam do rzeczywistości :)
Napis mnie rozbroił ;))
Pozdrawiam
Iza
Kiedy ja byłam w Krakowie... chyba w podstawówce:)))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia... mam nadzieję, ze kiedyś Kraków zobaczę na własne oczy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cię kochana wiosennie
Kraków to piękne miasto szkoda że tak daleko ode mnie . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKraków to piękne miasto szkoda że tak daleko ode mnie . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknym miastem jest też Lublin - serdecznie zapraszam! :))
UsuńNapis rewelacyjny :-) Miłość działa cuda hihi :-) Kraków.. ma swoją magię, prawda?
OdpowiedzUsuńHmmm... Magię odnalazłam tylko na Wawelu. Tam było po prostu cudownie! Niestety jak dla mnie Kraków jest mocno zatłoczony. Może też taki termin nam się trafił - Robbie Williams i maraton.
UsuńPo przyjeździe z Krakowa zaczęłam jeszcze bardziej dostrzegać magię Lublina. Muszę zrobić kilka zdjęć i pokazać wszystkim jak urokliwy może być Lublin ;))
Kraków przy każdej pogodzie jest piękny :) ale majową wiosną chyba najbardziej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też w ten weekend byłam w Krakowie- od piątku, bo na koncercie Robbiego Williamsa :-) Kraków wolę od stolicy, gdzie mieszkam. Krakowski Kazimierz, rynek, tę atmosferę i więcej urokliwych miejsc. Tylko ze Warszawa była zniszczona prawie doszczętnie podczas wojny, Kraków zaś nie. Maraton też widziałam, niestety 67-letni zawodnik zmarł, przebiegł ok. 300 metrów i upadł, reanimowali go potem i walczyli 3 godziny w szpitalu, bez skutku. Podobno był po zawałach i operacji na sercu :-( Za Krakowem już tęsknię :-)
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś mijałyśmy się w tym tłumie na rynku :))
Usuń