środa, 22 kwietnia 2015

Weekend w Krakowie

Tak jak Wam wspominała ostatnio na weekend wybrałam się ze znajomymi do Krakowa. Niestety mieliśmy nie za ciekawą pogodę, chociaż i tak nie mam co narzekać, bo przynajmniej deszcz nie padał :)
Z Lublina wyjechaliśmy o 6 rano, więc w Krakowie byliśmy już o 10. Piątek był akurat najcieplejszym dniem naszego pobytu - zwiedzaliśmy co mogliśmy korzystając ze słońca.
Nasz wyjazd był po części "służbowy" i całą sobotę spędziliśmy na konferencji głosząc swoje prezentacje. W niedziele trafiliśmy akurat na maraton - super atmosfera! :) Sama zastanawiam się nad pół maratonem, albo może i tylko 10 km. Jak na pierwszy raz to i tak dużo, a biegać akurat uwielbiam. Niedziela była niestety zimna i pochmurna, rozgrzewała nas jedynie gorąca atmosfera biegów :)
Po 21 byłam już u siebie w domu, a w poniedziałek wróciłam do rzeczywistości :)















Napis mnie rozbroił ;))



Pozdrawiam
Iza

10 komentarzy:

  1. Kiedy ja byłam w Krakowie... chyba w podstawówce:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjecia... mam nadzieję, ze kiedyś Kraków zobaczę na własne oczy:)
    pozdrawiam cię kochana wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kraków to piękne miasto szkoda że tak daleko ode mnie . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kraków to piękne miasto szkoda że tak daleko ode mnie . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknym miastem jest też Lublin - serdecznie zapraszam! :))

      Usuń
  5. Napis rewelacyjny :-) Miłość działa cuda hihi :-) Kraków.. ma swoją magię, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Magię odnalazłam tylko na Wawelu. Tam było po prostu cudownie! Niestety jak dla mnie Kraków jest mocno zatłoczony. Może też taki termin nam się trafił - Robbie Williams i maraton.
      Po przyjeździe z Krakowa zaczęłam jeszcze bardziej dostrzegać magię Lublina. Muszę zrobić kilka zdjęć i pokazać wszystkim jak urokliwy może być Lublin ;))

      Usuń
  6. Kraków przy każdej pogodzie jest piękny :) ale majową wiosną chyba najbardziej :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Też w ten weekend byłam w Krakowie- od piątku, bo na koncercie Robbiego Williamsa :-) Kraków wolę od stolicy, gdzie mieszkam. Krakowski Kazimierz, rynek, tę atmosferę i więcej urokliwych miejsc. Tylko ze Warszawa była zniszczona prawie doszczętnie podczas wojny, Kraków zaś nie. Maraton też widziałam, niestety 67-letni zawodnik zmarł, przebiegł ok. 300 metrów i upadł, reanimowali go potem i walczyli 3 godziny w szpitalu, bez skutku. Podobno był po zawałach i operacji na sercu :-( Za Krakowem już tęsknię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może gdzieś mijałyśmy się w tym tłumie na rynku :))

      Usuń