czwartek, 5 stycznia 2017

Roczna nieobecność

Mnóstwo szczęścia w Nowym Roku!
Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda, bo przyznam szczerze, że sama też tu dawno nie zaglądałam... Wybaczcie, ale ze wszystkim jestem mocno w tyle... Już się tłumaczę ;)
Rok 2016 był dla mnie rokiem niezwykle intensywnym. Ostatni post był o tym, że moja mama przeprowadziła się do nowego mieszkania, a ja jej pomagałam w urządzaniu. Tak więc mieszka już rok, jest zadowolona z efektu finalnego wystroju (chociaż początkowo białych mebli w kuchni i szarych ścian nie chciała) i zadomowiła się na dobre :)
Dla mnie poprzedni rok był pracowity, ponieważ oprócz robienia doktoratu, prowadzenia zajęć ze studentami, pisania prac naukowych, jeżdżenia na konferencje, znalazłam dodatkową pracę w laboratorium jednej ze znanych firm zielarskich (na 1,5 roku zastępstwa). I od marca podjęłam się dodatkowego zajęcia... Czasu wolnego przyznam się szczerze, że nie miałam w ogóle... 7-15 praca na etacie, po pracy na uczelnię robić swoje badania i prowadzić zajęcia ze studentami, do domu wracałam 19-20 i tak codziennie... Chyba że zdarzały się dni, że w między czasie występowałam na konferencji (bo jako doktorantka musiałam)... W wakacje nigdzie nie wyjechałam, bo urlop jaki mi przypadał od marca (całe 1,6 dnia za miesiąc przepracowany), wykorzystałam na dni kiedy musiałam być na uczelni.
Za to w październiku byłam na konferencji na Słowenii (to był mój wakacyjny "urlop"). Słowenia jest przepiękna! Alpy mnie zachwyciły...





Resztę października minęło mi na pracy... W listopadzie jednak złożyłam wypowiedzenie z pracy na etacie, ponieważ czekała mnie na uczelni perspektywa dużego projektu, a nie pogodziłabym już tylu zajęć, tym bardziej, że doktorat sam się nie zrobi ;)

Ale to nie dosyć niespodzianek na rok 2016:) Na początku grudnia byłam na konferencji naukowej w DUBAJU ! ;) Niby kilka dni, ale zawsze coś. W Polsce była wtedy temperatura minusowa, a w Emiratach 30 stopni ;) Było przecudownie! Przepych, przepych i jeszcze raz przepych. Dubaj można określić w jednym zdaniu: "Ludzka wyobraźnia to jedyne ograniczenie w Dubaju" ;)
Krótka fotorelacja:








Konie pokryte 24-karatowym złotem (dużo ich tam było...)

Najwyższy budynek świata (aż nie załapał się cały na zdjęcie ;) )



W tym miejscu od godziny 18 do 21 co pół godziny przy największym centrum handlowym The Dubai Mall przy akompaniamencie muzyki odbywa się pokaz tańczących fontann... Wspaniałe widowisko...




A na koniec szczęśliwa ja ;)

To takie krótkie streszczenie ubiegłego roku, choć działo się mnóstwo rzeczy. Rok 2016 zakończył się u mnie bardzo dobrze, a rok 2017 rozpoczął się równie ciekawie ;)
Obiecuje nadrobić zaległości, których narobiłam w poprzednim roku ;)

Pozdrawiam serdecznie
Iza

1 komentarz:

  1. Krótkie streszczenie, ale można Ci pozazdrościć takiego bogatego życia. Oby w tym roku nie było gorzej. Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń