niedziela, 10 maja 2015

Syrop z sosny

Bardzo cenię leki pochodzące z natury. Kiedy jestem przeziębiona pije domowej roboty sok malinowy, herbatkę z dodatkiem żurawiny czy pigwy lub jem pieczoną cebulę z czosnkiem. Na ból gardła najlepsza jest dla mnie płukanka z szałwi, a na kaszel domowa herbatka z suszonej lipy.

Niezwykłą moc posiada syrop z sosny - jest cudownym lekiem wspomagającym naszą odporność, pomaga w przeziębieniu, ma działanie wykrztuśne i bakteriobójcze. Jest niezwykle aromatyczny.
Młode pędy sosny na syrop należy zrywać na początku maja (z kilku drzew, aby młode sosny miały szansę wyrosnąć).  Przygotowanie takiego syropu jest bardzo proste.


Młode pędy sosny po zerwaniu należy umyć pod bieżącą wodą, poprzerywać na około 2-3 cm kawałki (szybciej puszczą sok). Układać w słoiku na przemian warstwę pędów i warstwę cukru. Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce, aż puszczą sok (około 2 tygodni).
Następnie przecedzić, zlać do buteleczek, przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu. Tak przechowywany syrop może stać nawet i 2-3 lata.







Zabieramy się Dziewczyny do roboty, to ostatni dzwonek na zrywanie pędów :))

Pozdrawiam
Iza

6 komentarzy:

  1. Jestem zwolenniczką naturalnej medycyny , staram się korzystać ze skarbów natury jak tylko mogę :)
    Miodek z mniszka już zrobiony, a na sok z pędów sosny mnie skusiłaś. W przyszłym tygodniu zrobię :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam ten syrop pomaga... kiedyś dostałam od sąsiadki i mnie wyleczył:)
    ściskam cię cieplutko kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Naturalne wspaniałości! Dzięki za podzielenie się przepisem! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten syrop kojarzy mi się z dzieciństwem, moi kochani dziadkowie robili. Wspaniały smak. Nadrabiam posty, miałam przerwę w zaglądaniu na blogi, a w Krakowie mogłyśmy się minąć, fakt ;-) Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zaczynałam się zastanawiać co u Ciebie słychać :)

      Usuń
  5. Żyję żyję, tylko nie zawsze mam czas regularnie zaglądać na blogi, a potem siedzę i nadrabiam zaległości. Poza tym zbieram się do założenia bloga wspólnie z mamą, na pewno jak już do tego dojdzie, powiadomię. Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń